Too Faced || Paleta cieni do powiek White Chocolate Bar

3/03/2018 09:52:00 AM

Witam Was wszystkich bardzo serdecznie i zapraszam!


Niewątpliwie moją małą obsesją w ubiegłym roku stały się cienie do powiek, a tak dokładniej palety cieni. Moja "kolekcja"powiększa się w szybkim tempie, a mi wciąż mało i mało. Jednym z prezentów znalezionych pod choinką była właśnie kolejna paleta. Tym razem była to zimna White Chocolate Bar od Too Faced. Byłam bardzo bardzo zadowolona z takiego prezentu! Tym bardzie, że marka podbiła moje serce dwoma innymi czekoladowymi paletami, które do dnia dzisiejszego z przyjemnością używam. Więc czemu kolejna paleta miałaby mnie zawieść? Ano tak... Dzisiaj dowiecie się, dlaczego paleta White Chocolate Bar nie jest paletą idealną... Myślałam, że będzie lepsza...


Paleta zawiera 16 cieni do powiek o wykończeniu matowym, perłowym i metalicznym. Zdecydowana większość cieni utrzymana jest w zimnej/neutralnej tonacji choć są tu też wyjątki jak dość ciepły cień transferowy Cake Batter. Oczywiście czekoladowe palety cieni do powiek marki Too Faced przepięknie pachną czekoladą, a tak dokładniej pudrem kakaowym. Opakowanie wykonane jest z metalu i wyposażone jest w lusterko. Tak naprawdę lusterko jest dość małe i trudno jest przy nim wykonać makijaż. Jednak widzę, że marka wzięła to pod uwagę i już paleta Chocolate Gold ma duże lusterko. Czternaście cieni ma pojemność 0,95 g a dwa matowe beże po które sięga się najczęściej mają większą pojemność - 2,2 g.


OPIS PRODUCENTA:
Pełnowymiarowa paleta White Chocolate Chip to 16 odcieni zawierających puder kokosowy, o matowym i perłowym wykończeniu.
Spełnia się sen o białej czekoladzie - dzięki słodkiej kolekcji pasteli, kremowych naturalnych odcieni i czarnego cukru pudru, dla pełnego uwodzicielskiego efektu. Pełnowymiarowa paleta cieni do powiek White Chocolate Chip, z 5 nowymi odcieniami zawierającymi puder kokaowy sprawi, że będą się za Tobą oglądać.
-Zawiera bogaty w przeciwutleniacze proszek kakaowy
-Kolekcja słodkich pasteli, kremowych naturalnych odcieni i czarnego cukru pudru
-Głębokie, bogate w pigmenty odcienie dają trwały, prawdziwy kolor
-Jedwabiście gładka formuła umożliwia łatwe łączenie kolorów
-Nasz specjalny przewodnik "Jak błyszczeć" z wersjami makijażu na początek, przedstawionych krok po kroku.

SWATCHE



Mint Chocolate - chłodna matowa miętowa zieleń, która lepiej wygląda w opakowaniu, jest dość słabo napigmentowana jednak można stopniować intensywność koloru; Pearl Candy - perłowa biel; Raspberry Rose - bardzo delikatny brzoskwiniowo-różowy ze złotym połyskiem; Indulge - metaliczne srebro; Frosted Apricot - brzoskwiniowy matowy cień z delikatną nutką różu; Cookie Dough - średni neutralny matowy brąz z subtelnymi drobinkami złota; Sugared Raisin - parłowy  szaro-fioletowy cień ze srebrnym brokatem, który bardzo się osypuje.



Cake Batter -dość ciepły karmelowy brąz z delikatną nutką pomarańczy w sobie, fajny jako cień do załamania powieki; Exotica - metaliczny delikatny róż; Chocolate Syrup - matowy neutralny siny brąz - taupe brąz; Lavender Cake - delikatny lawendowy matowy cień; Guilt-Free - bardzo jasny szary matowy cień z delikatną nutką fioletu; Smoked Sea Salt - ciemny chłodny matowy brąz, który lepiej wygląda w opakowaniu. Słabo napigemntowany - jego intensywność ginie w miarę rozcierania; Black Sugar - matowa czerń ze srebrnymi drobinkami, które niestety giną na powiece.


Banana Date - jasny mat w żółtej tonacji; Glaze - jasny rozbielony beż o matowym wykończeniu.


Wszystkie cienie przepięknie pachną biała czekoladą, której zapach tylko umila aplikację cieni na powieki. Jednak zapach i ładne opakowanie to nie wszystko. Formuła cieni wydaje mi się, że jest słabsza od pozostałych paletek Too Faced, które mam w swojej kolekcji. Niestety matowe cienie w tej palecie nie są tak intensywne jak swatchowane na palcach. Roztarte bladną gdzieś na powiece i trzeba je dokładać i dokładać i dokładać... Najciemniejszy matowy brąz (Smoked Sea Salt) w palecie również gdzieś znika na powiece i wygląda bardzo delikatnie. Brakuje mi tutaj dobrze napigmentowanego ciemnego brązu, który nie zniknie w miarę rozcierania. Cienie metaliczne za to są bardzo dobrze napigmentowane, intensywne i dają przepiękny blask na powiece. Ogólnie wszystkie cienie bardzo ładne się rozcierają i łączą ze sobą nie tworząc przy tym jednej wielkiej plamy koloru. Ładnie się ze sobą stapiają. Nie zauważyłam również aby cienie traciły swoją intensywność w ciągu całego dnia. Wieczorem wyglądają praktycznie tak samo jak zaraz po nałożeniu. Jednak z niektórymi cieniami trzeba się naprawdę napracować żeby zbudować ich intensywność.


Za to kolorystyka palety bardzo przypadła mi do gustu przede wszystkim dlatego, że paleta posiada w większości cienie zimne i neutralne. Dla mnie jest to paleta, która jest świetna tylko i wyłącznie do wykonywania dziennych, delikatnych makijaży oczu. Niestety do przyciemnienia zewnętrznego kącika oka potrzebuje ciemnego matowego brązu (a tu takiego brakuje) i muszę sięgać po inną paletę. W dziennym makijażu oczu szczególnie upodobałam sobie cienie Exotica, Indulge, Cookie Dough, Cake Batter i Banana Date. Praktycznie przez ostatnie dwa miesiące codziennie lądowały na moich powiekach. Bardzo podobało mi się takie zestawienie kolorystyczne. Podoba mi się (zresztą jak w prawie każdej palecie Too Faced), że matowy beż jest większy - bo w każdym makijażu po niego sięgam. Zawsze w moich paletach największe denko odnotowuje matowy beż.

Podsumowując: Mimo tego, że kolorystyka palety bardzo przypadła mi do gustu to jednak jak dla mnie jest to najsłabsza propozycja marki. Maty naprawdę mnie zawiodły pod względem pigemntacji - o wiele lepiej paleta prezentowała się w sklepie, jednak dopiero po pracy z cieniami można tak naprawdę więcej o nich powiedzieć. Za to metaliczne cienie nie zawiodły moich oczekiwać, choć cień Sugared Raisin bardzo się osypuje! Brokat nie trzyma się "podstawy" cienia i wszędzie fruwa. Ogólnie paleta słaba pod względem pracy, ale piękna pod względem kolorów. Będzie fajną propozycją do dziennych bardzo delikatnych makijaży. Paleta kosztuje 205 zł i można zakupić ją w Sephora.

Inne wpisy o paletach Too Faced, które mogą Cię zaiteresować:
A Ty skusiłaś się na jakąś czekoladkę od Too Faced? A może wolisz czekoladki MUR?

Zobacz również inne posty

12 komentarze

  1. paleta wyglada pieknie, choc to totalnie nie moje kolory :) niestety to nie pierwsza recenzja palety jaka czytam o tym, ze ma slaba pigmentacje..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No bo niestety w porownaniu6do innych czekoladek jest bardzo słaba 😯

      Usuń
  2. Przedstawia się imponująco, choć mam wrażenie, że niektóre kolory są bardziej napigmentowane od innych. Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękne kolory ale nie w moim stylu, mi się marzy ta brzoskwiniowa <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Brzoskwinke akurat bardzo polecam 😄 pigmentacja i kolorystyka swietna zarówno jak i praca 😍😄

      Usuń
  4. Od razu jak ja zobaczylam, wiedzialam, ze nie dla mnie. Za to z gold byla milosc od pierwszej zapowiedzi, kupilam przedpremierowo i uwielbiam. Uzywam akzdego dnia juz od miesiaca

    OdpowiedzUsuń
  5. Uwielbiam kosmetyki "Too Faced!
    Ich paletki są świetne!

    Zapraszam CAKEMONIKA :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Jak dla mnie za dużo jasnych kolorów .

    OdpowiedzUsuń
  7. To taka paletka dla mnie tyle że te nie bardzo podobają mi sie metaliczne wykończenia cieni :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie skusiłam się na żadną (mnie kusi Nabla Dreamy). W tej tutaj podobają mi się chłodne, pastelowe odcienie, no ale pigmentacja słabsza widzę.

    OdpowiedzUsuń
  9. paleta piékna, ale zupelnie nie dla mnie ;)
    szkoda ze kuleje pigmentacja cieni...

    OdpowiedzUsuń
  10. Piękne kolory! Można wyczarować cudne wiosenne makijaże! Szkoda, że pigmentacja jest słaba :(

    OdpowiedzUsuń

Dziękuje za odwiedziny! Jak już tu jesteś zostaw po sobie ślad :)
Za komentarze i obserwację postaram się odwdzięczyć.