Witam Was wszystkich bardzo serdecznie i zapraszam!
To chyba wiosna, a już na pewno uderzające denka w aktualnie używanych produktach skłoniły mnie do zakupów. Ciekawość wzięła górę i kupiłam kilka produktów, których jeszcze nie używałam. Zobaczymy jak będą się sprawować i czy na stałe zagoszczą w mojej łazience. Udało mi się również zakupić produkty, które już od dawna za mną chodziły: pędzelek do linera, szminkę i peeling do ust. Wybór pędzelka to był koszmar, nie mogłam się na nic zdecydować... W końcu udało mi się dojść ze sobą do porozumienia i zdecydowałam się na nowość z Real Techniques - pędzelek silikonowy.
Moje zachciewajki:
Moje zachciewajki:
- BOMB Cosmetics - delikatny scrub do ust na bazie masła shea, o zapachu drinka Pina Colada. Do tej pory peeling do ust robiłam sama, jednak lenistwo wzięło górę i kupiłam gotowy produkt. Myślałam nad peelingiem marki Lush o zapachu Bubble Gum, ale u nas cena jest moim zdaniem za wysoka i dostępność produktu jest słaba (tylko na allegro). Srub z BOMB Cosmetics spadł mi jak z nieba.
- Sleek True Colour - pomadka do ust w odcieniu Candy Cane. O marce Sleek słyszałam wiele złego i dobrego, jednak nigdy sama nie miałam żadnych ich kosmetyków. Nadszedł czas żeby przekonać się o nich na własnej skórze. Zdecydowałam się na pomadkę do ust. Candy Cane to śliczna malina z domieszką fuksji. Pomadka jest dosyć odważna i na pewno będzie ślicznie wyglądać z delikatnie pomalowanym okiem. Mam już dla niej pewną misję o której dowiecie się nie długo.
- Real Techniques Silicone Liner - pędzel do kresek. Mam już kilka pędzli Real Techniques i jestem z nich bardzo zadowolona. Nie tracą kształtu po umyciu, nie wypada z nich włosie. Przeglądałam wiele pędzli do kresek i ostatecznie zdecydowałam się na silikonowy pędzel. Jestem bardzo ciekawa jak będzie się sprawował w praktyce.
Uzupełnienie braków:
- Cetaphil EM - preparat do mycia twarzy. Aktualnie kończy mi się żel myjący z Bielendy. Produkt był dobry, ale nie zachwycił mnie tak aby zostać z nim na dłużej. Teraz wypróbuję Cetaphil, usłyszałam o nim u BeutyCrush na YT i się skusiłam. Zobaczymy jak działa.
- Uriage - woda termalna. Zamiast używać toników wolę wodę termalną. Jest to produkt wielofunkcyjny przeznaczony do każdego typu cery. Produkt przynosi ulgę w wypadku zaczerwienień skóry, czy wszelkich podrażnieniach. Jest super produktem na lato - schładza w upalne dni.
- Palmer's Shea Butter Formula - krem do rąk. Bardzo dobry krem nawilżający do suchych rąk.
- Batiste Dry Shampoo dark and deep brown - suchy szampon do włosów dla brunetek.
Cześć, dzisiaj zapraszam was na projekt denko.
W ciągu tych dwóch miesięcy udało mi się zużyć sporo produktów.
NIektóre z nich polubiłam i napewno do nich wrócę. Wśród nich jest też kilka
produktów do których napewno nie wrócę.
Od lewej Phamrmaceris pianka głeboko oczyszczająca do mycia twarzy. Oj, nie nie nie. Spodziewałam się czegoś więcej po tym produkcie. Do cery trądzikowej zupełnie nie działa, raczej jest dobra dla cery bez zmian trądzikowych. Mnie po mniej wysypało, więc nie ciekawie. Ale są też plusy: pompka ułatwia używanie produktu, wygodne opakowanie i wydajność (4 miesiące).
Na drugi ogień pójdzie Clinique, tonik do cery tłustej. Jedyne co bardzo denerwuje mnie w tym produkcie to zapach alkoholu. Tak to same plusy. Nie przesusza skóry, ładnie ją oczyszcza i odświeża. Słyszałam, że tonik powoduje pieczenie skóry, u mnie było wszystko w porządku. Na początku używałam go rano i wieczorem. Ostatecznie używałam go tylko przy wieczornej pielęgnacji. Fajny prodykt, na pewno do niego wrócę.
Czas na słynny płyn micelarny od Biodermy Sebio H2O. Rewelacja! Delikatnie zmywa makijaż nie podrażniając naszej cery. Na oczach nie pozostawia tłustej warstwy.
Original Source, żel pod prysznic o zapachu truskawek. Żele z tej firmy są naprawdę fenomenalne. Nie wysuszają skóry a przy tym mają cudowny zapach.
Truskawkowy krem do rąk od Oriflame, Strawberry & Cream. Konsystencja kremu nie jest gęsta lecz dosyć wodnista. Nie podoba mi się zw względy na to, że nie nawilża naszych dłoni a raczej je wysusza. Nie wrócę do niego, na pewno.
Następnie zmywacz do paznokci marki Essence o zapachu mango i kokosa. Jest onaprawdę bardzo dobry zmywacz as kosztuje tak nie wiele. Zmyje każdy lakier z naszych paznokci. Pewnie każda z was ma problem ze zmyciem ciemnych lakierów, ten zmywacz radzi sobie z nimi doskonale. Co do zapachu... przez zapach actonu 'próbuje' się przebić zapach mango i kokosa :)
I kolejny suchy szampon od Batiste, tym razem o zapachu wiśni. Moją recenzję szamponów możecie znaleźć tu.
Uff, trochę tego dużo ale warto było :)
Co wam udało się zużyć w ciągu ostatnich miesięcy?