Jak długo żyją nasze kosmetyki?

1/13/2015 08:00:00 AM

Witam Was wszystkich bardzo serdecznie i zapraszam!


Każda z Was pewnie co jakiś czas robi czystkę w swoich kosmetykach kolorowych i pewnie posługuje się w tym jakimiś zasadami. Chciałabym Wam opowiedzieć jakimi ja zasadami się posługuję robiąc czystkę w swoich kosmetykach do makijażu, bo przecież to one służą nam najdłużej. Na opakowaniach każdego produktu możemy znaleźć informację o dacie przydatności danej rzeczy od otwarcia, jednak ja nie zawsze stosuje się do tych zasad. Bo przecież czasem zasady są po to żeby je łamać :) Ogólnie to staram się zapamiętać kiedy dany kosmetyk kupiłam, a jakimi datami się posługuje przeczytacie w tym wpisie.


PODKŁADY, PUDRY, RÓŻE DO POLICZKÓW I KOREKTORY
Staram się je trzymać nie dłużej niż dwa lata. Jeszcze nie zdarzyło mi się, żeby dany podkład mieć dłużej, ale ogólnie podkład zachowuje swoje właściwości przez dwa lata. Mnie się jeszcze nie zdarzyło żeby podkład mieć dłużej, bo tak na prawdę nie kupuję na zapas i staram się szybko je zużywać. Jednak jak zdarzy się, że mam go dłużej niż dwa lata to go po prostu wyrzucam. Tak samo jest w przypadku róży do policzków w kremie i pudrze oraz z pudrami do twarzy. Jeśli mają dłużej niż dwa lata pozbywam się ich. Na przykład na korektorze pod oczy z MAC Pro Longwear data przydatności po otwarciu to 6 miesięcy, a ja w praktyce używam go cały rok, bo jest tak wydajny. A po za tym nie traci swoich właściwości i się nie utlenia. Pod oczami wygląda tak samo a według daty na opakowaniu połowę produktu powinnam wyrzucić...


KREDKI DO OCZU I UST I EYELINERY
Powinny nam służyć do półtora roku od pierwszego używania. Jednak często w praktyce jest tak, że służą nam krócej przy codziennym użyciu. Ja ogólnie w tym przypadku nie patrzę na tą zasadę. Jak już zostanie mi tylko mały ogryzek to wtedy się pozbywam kredki. Z eyelinerami jest tak, że niby powinnyśmy je trzymać tylko 6 miesięcy, no ja znowu tutaj się nie trzymam zasad. Jak wyschnie - pozbywam się go. Bo w sumie nie widzę sensu pozbywać się eyelinera, który jeszcze bardzo dobrze działa.


TUSZE DO RZĘS
Tutaj tak samo jak w przypadku eyelinerów data przydatności to 6 miesięcy. I w sumie tusze do rzęs przy codziennym stosowaniu tyle wytrzymują, a nawet krócej. Najdłużej u mnie wytrzymywał bo prawie 8 miesięcy tusz do rzęs z Benefit They're real mascara, ale to chyba wyjątek od reguły ;)


SZMINKA
Do trzech lat powinna służyć nam szminka. Wyczynem jest aby pomadkę do ust zużyć w tym czasie. W sumie to dla mnie, bo mi się jeszcze nie zdarzyło żebym wykończyła jakąś raczej po tym okresie je wyrzucam. Wyjątkiem u mnie są pomadki z MAC, które udaje mi się zużywać w ekspresowym tempie, a już szczególnie odcienie, które uwielbiam.


CIENIE DO POWIEK
Z tą zasadą się w ogóle nie zgodzę - dwa lata od otwarcia. Bo niby co się może stać z cieniem do powiek po upływie tego okresu? Mam niektóre dłużej i pigmentacja jest taka sama, na powiece trzymają się tyle samo jak wcześniej i ogólnie się nie niszczą. Wystarczy o nie dbać i dobrze przechowywać, a mogą nam służyć bardzo długo.


A Wy jakimi zasadami się posługujecie? Naginacie je trochę? :)

Zobacz również inne posty

35 komentarze

  1. Mam pytanie z innej beczki ;) Czy nie wypadają Ci rzęsy od żółtej maskary z wibo?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mi bardzo wypadały :( takich ilości nigdy w życiu nie traciłam co podczas jej używania

      Usuń
    2. Oj no nie, ale ja w sumie używam codziennie na wieczór pomadki Alterra jako odzywki do rzęs, która je świetnie regeneruje ;)

      Usuń
  2. ja je naginam jak najbardziej :)
    jeśli chodzi o produkty płynne czy kremowe to trzymam do 2 lat - chyba, że wcześniej zmieni się ich zapach konsystencja itp.
    Natomiast kosmetyki w kamieniu ( pudry, cienie, róże itd.) oceniam po tym jak z czasem się zachowują, czy nie tracą pigmentacji itd. jeśli jest ok to używam aż uznam, że nadszedł ich kres :)
    Tusze do rzęs, podkłady i pudry raczej zużywam w odpowiednim czasie gdyż to produkty po które sięgam codziennie.
    Szminki i błyszczyki oceniam po zapachu, jeśli się zmienił to wywalam.
    Kredki do oczu zużywam aż do cna, chyba, że wcześniej staną się twarde.
    No i oczywiście jeśli jakiś kosmetyk mam długo i zaczyna mnie uczulać, dziwnie wygladać itp. to od razu ląduje w koszu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja się tak właśnie zastanawiam, dlaczego na kosmetykach sa te daty ważności jak przecież niektóre z nich można używać ponad tą datę. Najbardziej się zdziwiłam jak na paletce Urban Decay Naked zauważyłam datę od otwarcia 6 miesięcy... Ja mam już ta paletkę 4 lata a cienie nie tracą pigmentacji, wyglądu i trwałości na oku oraz nie pachną dziwnie. Są nadal dobre. A kredka to mi jeszcze nigdy nie stwardniała :P zużywam je w całości :D

      Usuń
  3. Paulina Skarzyńska - ja jej używam i problem chyba nie jest w samej maskarze mi się wydaje, tylko w demakijażu jej. Ciężko się ją zmywa i prawdopodobnie zamiast zostawić wacik nacieknięty płynem do demakijażu trzesz oko tak jak ja to robiłam. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie nie trzeć tylko delikatnie przycisnąć do oka i generalnie samo schodzi :)))

      Usuń
    2. Nie nie, tarcie oka to najgorsze co może być. Przykładam nasączony wacik na kilka sekund, a później delikatnie usuwam resztki. Nigdy wcześniej mi nie wypadały, dopiero przy tym tuszu, zresztą moje koleżanki też to zauważyły :(

      Usuń
    3. No to w sumie nie wiem. Pewnie jakiś składnik w tuszu tak działa na Twoje rzęsy.

      Usuń
  4. Ja bym nigdy nie zuzyla różu przez dwa lata:) trzymam dłużej i nic sie nie dzieje, tusze wytrzymują u mnie nieraz nawet rok jak trafię na dobry;) wyrzucam głownie to czego prawie nie używam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam tylko jeden :P używam codziennie i lada dzień mam nadzieje, że się skończy :P A jaki tusz wytrzymał u Ciebie rok?

      Usuń
  5. Ja oczywiście naginam zasady - jeśli widzę, że dany produkt jest nadal dobry do użytku, nie zmienił się jego zapach/kolor/konsystencja to nadal go używam. Dla mnie nie sposób zużyć szybko szminkę czy cienie do powiek, dlatego dopóki mogę i nic mnie nie uczula to używam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też ze szminkami mam ten problem, ale nie przeszkadza mi to w kupnie jakiejś następnej pięknej pomadki :D

      Usuń
  6. U mnie cienie żyją niesamowicie długo :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja mam podobne podejście. Nie wyrzucam od razu po terminie zwłaszcza suchych produktów, najbardziej przestrzegam dat w tuszach do rzęs, 3-4mies i do kosza ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I ja również :) Z tą tylko różnicą, że tusze do rzęs 'żyją' u mnie ok. 5 miesięcy ;)

      Usuń
  8. Świetnie przygotowany post, ja mam podobnie :) Właściwie to wyznaję jedną zasadę w odniesieniu do całej kolorówki: obserwuję jak się zachowuje na skórze :) podkłady również wyrzucam po dwóch latach, maskary max. 6 m-cy, cienie traktuję podobnie, no chyba, że się już strasznie osypują, więc lądują w koszu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) No tak bo przeterminowane kosmetyki mogą wywoływać różne alergie czy uczulenia, ale na szczęście jeszcze nic się takiego u mnie nie zadziało. Zasada jak najbardziej spoko :)

      Usuń
  9. Ja naginam zasady, dopóki nie widzę różnicy między dobrym a "przeterminowanym" produktem używam go swobodnie :)

    OdpowiedzUsuń
  10. U mnie podkłady bardzo wolno schodzą, bo nie maluję się codziennie. W sumie z cieniami , różami mam tak samo. Tylko tuszy do rzęs jakoś regularnie używam. Ale czasami zdarzy mi się potrzymać dłużej jakiś kosmetyk jak widzę, że jeszcze wszystko z nim ok :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja robię tak, że produkty płynne do 2 lat, a w kamieniu nawet dłużej, no bo jak taki cień zużyć np. w rok. Tusze standardowo wymieniam raz na pół roku niezależnie czy jest jeszcze doby :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No cienia nie da się nawet jak przez ten rok będzie się go używać codziennie, a że mi się często nudzą to jest to po prostu niewykonalne :P

      Usuń
    2. Dokładnie kochana, u mnie wszystkie cienie zawsze wyglądają jak nowe, mimo, że używam je prawie codziennie :P

      Lakiery w Kiko są po 15zł, więc myślę, że cena jest w porządku ;)

      Usuń
    3. No to cena spoko. Musze tam zajrzec ;)

      Usuń
  12. Oj ja też nie trzymam się zasady, aby wyrzucać po takim czasie jak pokazuje oznaczenie na opakowaniu . Chyba, że widzę, że z kosmetykiem coś zaczyna się dziać to wyrzucam .

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja tusze wyrzucam po 3 miesiącach użytkowania, cienie trzymam do 2 lat. Podkłady zużywam dość szybko, bo maluję się prawie codziennie.

    OdpowiedzUsuń
  14. Jeśli właściwości nie uległy zmianie, konsystencja jest taka sama, a zapach nie budzi podejrzeń - używam dłużej niż zalecane jest na opakowaniu ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Tusze zużywam szybko, ale róże, bronzery są ze mną po dwa lata i dłużej Nie widzę, żeby w jakikolwiek sposób straciły na jakości, więc używam nadal :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Cienią nic się nie stanie jeśli są przechowywane w odpowiednich warunkach, te z dobrych firm wytrzymają dosłownie lata :)
    Kilka dni temu założyłam nowego bloga :) Zapraszam
    Mój blog

    OdpowiedzUsuń
  17. U mnie jest różnie ;) Główna zasada, to żeby kosmetyk wyglądała dobrze i tak, jak na początku ;) poza tym nigdy nie trzymam ich w cieple i słońcu i najbardziej pilnuję się oczywiście z podkładami i korektorami ;)

    OdpowiedzUsuń
  18. Jeśli chodzi o cienie to naginam zasadę. Podkłady nigdy nie wytrzymują u mnie dwóch lat. Korektor prolongwear zużyłam szybko, bo nie potrafiłam ogarnąć pompki i za dużo mi sie nabierało, więc w zasadzie używałam go troche jak podkładu. Eyelinery tak samo - dopóki nie wyschną. Jeśli chodzi o terminy ważności to bardziej zwracam na to uwagę w przypadku pielęgnacji niż kolorówki.

    OdpowiedzUsuń
  19. Post bardzo przydatny :) Ja wyrzucam tusze i eyelinery jak są już suche i nie dają takich ładnych efektów. A co do cieni również trzymam dłużej niż 2 lata :p

    OdpowiedzUsuń
  20. Świetnie że napisałaś ten post ! ;) Chyba muszę co nie co już wyrzucić ;d

    OdpowiedzUsuń

Dziękuje za odwiedziny! Jak już tu jesteś zostaw po sobie ślad :)
Za komentarze i obserwację postaram się odwdzięczyć.