Makeup Revolution: I Heart Chocolate

5/03/2016 10:10:00 AM

Witam Was wszystkich bardzo serdecznie i zapraszam!


Czekoladowe palety do makijażu Makeup Revolution cieszą się dużą popularnością w sieci. Ja też uległam ich urokowi i skusiłam się na czekoladkę w wersji I Heart Chocoalate. Ta wersja palety wzorowana jest na słynnej już czekoladce - Chocolate Bar od Too Faced. Chociaż nasze pierwsze użycie nie należało do udanych to z czasem nauczyłam się z nią pracować, a co za tym idzie doceniać. Może było mi trudniej ją docenić, bo swoją przygodę z cieniami do powiek zaczynałam od razu od kosmetyków z tej wyższej półki. Jedno trzeba przyznać czekoladkom - są bardzo kuszące i pachnące!



Plastikowa czekoladka wygląda tak smakowicie, że chciałoby się ją zjeść, a przy okazji połamać sobie na niej zęby... Motyw rozpływającej się czekolady na opakowaniu dodatkowo wzbudza apetyt na kawałek ulubionej mlecznej czekolady. My kobiety lubimy ładnie wyglądające kosmetyki, a Makeup Revolution zdecydowanie wiedziało, co robi tworząc tak smakowicie wyglądające palety. Jeśli jesteście na diecie to ta czekoladka z pewnością Wam nie zaszkodzi. Plastikowa czekoladka wykonana jest z wysokiej jakości plastiku, a otwiera się je trudniej niż palety Too Faced, więc nie ma obawy, że włożymy nie chcący paznokieć do cieni. Nie zrozumcie mnie źle, bo łatwo się je otwiera. W zestwie mamy dołączony podwójny aplikator, który dla mnie jest zbędny. W środku palety znajdziemy duże lusterko, w którym bez problemu możemy wykonać makijaż. 



W palecie znajdziemy 16 cieni do powiek utrzymanej w większości w ciepłej tonacji. Znajdziemy w niej zarówno cienie matowe jak i błyszczące potrzebne do wykonania całego makijażu. Cała paleta zawiera 22 g, ale nie ma rozpiski ile gram ma każdy z cieni. W palecie I Heart Chocolate możemy znaleźć dwa cieni w większej gramaturze - matowy You Need Love oraz rozświetlający Endorphins Ready!. Są to cienie, które używam podczas wykonywania każdego makijażu, więc jest to na ogromny plus, ale w końcy mieli dobry wzór do naśladowania.


You Need Love - matowy beżowy; Endorphines Ready! - biała perła z delikatną nutką beżu.




Piece Me Together - kolor khaki ze złotymi drobinkami (roztarty wygląda jak ciemny brąz); Thank Friday - ciepły matowy brąz, More! - takie wyblakłe złoto, łososiowe jak dla mnie w zimnej tonacji; Smooth Criminal - brązowy perłowy; Chocolate Love - złoto.



One More Piece - ciepły matowy średni brąz; Love Torn - bordowy ze złotymi drobinkami; Stolen Chocolate - chłodny ciemny matowy brąz; Meet Chocolate - chłodny matowy róż; Unforgivable - ciemny zimny fiolet z fioletowymi drobinkami; Love Divine - ciepła perła wpadająca w miedź; What A Way to Go - buraczkowy kolor ze złotymi i fioletowymi drobinkami.

MOJA OPINIA:
Pierwsze wrażenie było szczerze mówiąc takie sobie. Miałam wielki problem z jednym matowym cieniem, który na powiece rozkladał się plamiście. Nie mogłam dojść do ładu z cieniem Pleasure Girl. Mam wrażenie, że maty z tej palety z bazą pod cienie Urban Decay nie lubią współpracować. Dużo lepiej sprawdzają się na bazie, którą jest sam korektor. Pigemntacja cieni jest dobra. Cienie w miarę ładnie łączą się ze sobą, ale czasami trzeba trochę dłużej popracować z matami, bo lubią nakładam się plamiście. Błyszczące cienie jak More!, Smooth Criminal i Chocolate Love lepiej wyglądają na powiece jak nakłądamy je palcami. Jeśli rozcieram je pędzlem mam wrażenie, że cienie warzą się na powiece. Lepiej wyglądają wklepane palcem lub delikatnie wciśnięte pędzlem. Jestem bardzo zadowolona, że dwa cienie, których używam najczęściej są większe niż pozostałae (You Need Love i Endorphines Ready!). Sprawia to, że paleta jest wyjątowa i nie ma obawy, że bazowe cienie skończą się najszybciej.


Dwa cienie natomiast wywołaly u mnie małe rozczarowanie. Cień Piece Me Together wygląda prześlicznie taki ładny kolor khaki, jednak roztarty przybiera dużo ciemniejszy odcień. Drugi cień to What A Way to Go rozciera się na czerwono. Oj a zapowiadał się na taki ładny bordowy kolorek. Jestem bardzo ciekawa, czy wzorcowe cienie w palecie Chocolate Bar rozcierają się podobnie.


Trwałość cieni oceniam na dobrą. Przy pierwszym makijażu miałam wrażenie, że cienie blekną, tracą swoją intensywność w ciągu dnia, ale w miarę używania to wrażenie zniknęło. Cienie trzymają się na powiece przez cały dzień, nie rolują się. Najlepszą dla nich bazą okazał się dla mnie korektor Catrice Liquid Camouflage. Pierwszy raz zdarzyło mi się, że jakieś cienie nie lubią pracować z bazą Urban Decay. Cienie nie osypują się i w miarę dobrze się z większości się w miarę dobrze pracuje.

Kiedy otwieramy paletę nie czuć zapachu, jednak kiedy przyłożymy nos bliżej palety możemy wyczuć zapach. Nie porównywałabym go jednak do mlecznej czekolady, ale takiej chemicznej czekolady, Wyrób czekoladopodobny - tak bym określiła zapach.


Zapraszam Was również do wpisu z makijażem wykonanym w pełni paletą I Heart Chocolate od MUR KLIK.

Podsumowując: Myślę, że taka paleta będzie idealna dla osób, które rozpoczynają swoją przygodę z makijażem. Na początek będzie idelana do ćwiczeń, bo z wiekszością cieni dobrze się pracuje, nie osypują się, mają dobrą pigmentację. Dla mnie poznanie cieni Makeup Revolution było miłą przygodą, po której mam ochotę na więcej czekoladek. Pomimo naszego pierwszego spięcia ostatecznie oceniam paletę na mocne cztery, a nawet cztery z pluem,. Dla początkujących będzie idealna! Mogę Was tylko zapewnić, że na tej czekoladce się nie skończy - jedna mi chodzi po głowie, ale na razie nie zdradzę Wam jaka. Paleta może kosztować do 40 zł.

Paletę możecie zakupić w perfumerii internetowej Perfumesco.


Znacie kosmetyki Makeup Revolution? Kuszą Was słynne czekoladki?

Zobacz również inne posty

24 komentarze

  1. Kolory bardzo przyjemne. Takie uniwersalne. Myślę, że bym się polubiła z tą paletką.

    OdpowiedzUsuń
  2. śliczne te paletki,ta ma ładne kolorki :) ale mnie bardziej kusi Death by Chocolate :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miałam narazie nie zdradzać, ale muszę przynać Ci racje :D Mnie też kusi Death by Chocolate ;)

      Usuń
  3. Zastanawiam się nad tą paletką, i chyba się przekonałam.
    http://kamilaocieczek.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetna recenzja, dużo pozytywnych opinii słyszałam o czekoladkach z MUR i w sumie wcale się nie dziwię, ponieważ kolory mają naprawdę ładne :) Kiedyś bardzo mnie kusiła ta paleta, ale mam już 2 palety po 32 cienie, więc to już ogromna ilość jak na mnie, osobę, która maluje tylko siebie i to ostatnio coraz bardziej naturalnie, więc po ciemniejsze cienie sięgam bardzo rzadko :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No dużo cienie, ale przynam się, że mam więcej i to mnie nie powstrzymuje przed kolejnymi zdobyczami, bo mam po prsotu słabość do cieni do powiek. A z czekoladką miałam podobnie jak Ty tylko, że ostatecznie ją dostałam ;)) Także nie kupiłam, a do mnie trafiła. To chyba przeznaczenie było :D

      Usuń
  5. Zarówno kolorystyka jak i pigmentacja przypadły mi do gustu :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Właśnie nad tą paletką myślałam, ale nie kupiłam, bo już mam mnóstwo brązów w swojej kosmetyczce.

    OdpowiedzUsuń
  7. Kusi mnie ta paleta, a odkąd zobaczyłam filmik pewnej youtuberki to już przepadłam! Myślę, że najszybciej skusiłabym się na tę wersję. ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Miałam ochotę na którąś z paletek MUR, ale przez przypadek trafiła do mnie czekoladka Too Faced i na razie odpuściłam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Muszę przyznać, że Too Faced mają genialne cienie, ale ta paletka jest równie dobra. Nie lepsza od oryginału, ale ostatecznie broni się, bo za taką niską cene dostaje dobrze napigmentowane cienie :))

      Usuń
  9. Mam wersję karmelową i na pigmentację ciężko narzekać :D

    OdpowiedzUsuń
  10. całkiem fajnie się prezentuje, na co dzień ok

    OdpowiedzUsuń
  11. Bardzo ładne kolory i pigmentacja robi wrażenie :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Cudowne kolorki, bardzo mi się podobają i praktycznie każdy z nich jest w moim guście :D

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja ich - MUR, nie lubię za kopiowanie produktów innych marek a zarazem lubię właśnie za to hah :D Szkoda,że marka wzoruje się tylko 'na czymś' nie mając pomysłu na siebie. Myślę,że i mnie przyjdzie myśl aby taka paletkę zamówić. Póki co cieszę się oryginałem Too Faced i tylko to mnie powstrzymuje od zakupu bo odcienie są naprawdę podobne jak nie takie same :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hehe doskonale Cię rozumiem! To samo sobie pomyślałaj jak zorientowałam się w asortymencie MUR, że kopiują tylko znane "wysokopółkowe" marki, a "swoich" garstka. Jednak jedno trzeba im przyznać - dobrze to robią ;)))

      Usuń
  14. Ta paletka to moje marzenie :-)

    OdpowiedzUsuń
  15. Mam tę paletkę i uwielbiam ją! Jest najlepszą wersją od pozostałych.

    OdpowiedzUsuń
  16. Mam dwie wieksze palety MUR i bardzo je lubie :).
    Czekoladki sa do wygrania w konkursie u mnie do konca maja.

    OdpowiedzUsuń
  17. Mam dwie paletki czekoladki, bardzo je lubię ;) świetnie się sprawdzają szczeólnie w codziennym makijażu ;)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuje za odwiedziny! Jak już tu jesteś zostaw po sobie ślad :)
Za komentarze i obserwację postaram się odwdzięczyć.