Pierwsze wrażenie: NARS, Makeup Revolution, Wibo

9/08/2016 07:55:00 PM

Witam Was wszystkich bardzo serdecznie i zapraszam!


Nie dawno w mojej kosmetyczce znalazło się kilka nowości (dla mnie) z kolorówki, a dawno nie pojawił się post z pierwszym wrażeniem, więc korzystam z okazji. Róż z NARS to w sumie najświeższy zakup. Pierwszy raz zdarzyło mi się, że nie mogłam się doczekać premiery marki w naszym kraju i czekałam cały dzień! Niestety Sephora miała duży poślizg z premierą internetową i udało mi się upolować tylko róż Orgasm. Podkład Wibo Royal Skin kupiłam już dawno, ale nie miałam okazji się do niego dobrać. Teraz zaczęłam testowanie. Podobnie z serduszkami z Makeup Revolution. Róż do policzków Iced Hearts od razu przypadł mi do gustu po "zmacaniu" w sklepie tak samo jak bronzer Summer of Love. Bardzo dobrze, że w drogerii Jaśmin dostępne są stacjonarnie to mogę sobie pójść i wszystko obejrzeć nie na ekranie komputera :)

NARS, RÓŻ DO POLICZKÓW, ORGASM
  • Kolor bardzo subtelnego różu z delikatnymi złotymi drobinkami, trochę w nim też można dojrzeć brzoskwinki.
  • Bardzo dobrze napigmentowany.
  • Nie da się z nim przesadzić, daje bardzo naturalny, świeży efekt.
  • Bardzo przypomina mi Oh Oh Blusher z Lovly, ale kolor różu Nars jest bardziej stonowany
  • Daje piękne glow na policzkach.
  • Trwałość normalna, nic szczególnego. Szczerze mówić, spodziewałam się lepszej trwałości jak za taką cenę. 
  • Mam nadzieje, że bedzie wydajny, bo potrzeba niewielką ilość by pokryć policzki.

MAKEUP REVOLUTION, BLUSHING HEARTS, ICED HEARTS
  • Zimny, bardzo jasny róż dobry dla bladziochów. Dla mnie za jasny, ale kupowałam go pod kątem rozświetlacza.
  • Po zmieszaniu wszystkich kolorów daje piękny efekt rozświetlenia. Wychodzi bardzo ładna tafla bez brokatu.
  • Ma bardzo delikatną satynową konsystencję.
  • Niewielka ilość na pędzlu wystarczy do uzyskania delikatnego efektu. Da się z nim przesadzić, bo pierwszy raz nałożyłam go za dużo... ups :)
  • Niska cena, ale jakość na prawdę bardzo dobra. 
  • Trwałość spoko - przetrwał od rana do wieczora.
  • Urocze opakowanie <3

MAKEUP REVOLUTION, TRIPLE BAKED BRONZER, SUMMER OF LOVE
  • Nie wiem czy mi się trafił jakiś "tempak", ale ciężko nabrać go na pędzel. Macie go może? Czy on taki jest, czy mi się trafił "tempak"?
  • Ma delikatną satynową konsystencję podobnie jak róż.
  • Podoba mi się efekt opalonej buzi jaki możemy nim uzyskać. Piękny <3
  • Nie da się z nim przesadzić.
  • Tutaj trwałość również ok, przetrwał od rana do wieczora.
  • No i to opakowanie <3
  • Myślę, że jednak będzie wydajny, bo produkty wypiekane trudniej zużyć. Przynajmniej ja tak mam :)

WIBO, PODKŁAD DO TWARZY ROYAL SKIN
  • Gama kolorystyczna jest bardzo uboga, bo mamy dostępne tylko tzy kolory... 01 Porcelain, 02 Ivory i 03 Beige. Ja wybrałam ten pierwszy, ale ma jak dla mnie zbyt dużo różowych tonów. Trochę byłam zbyt różowa na twarzy... Nie wiem, czy brać to na barki źle dobranego koloru, czy ubogiej gamy kolorystyczne. No nic jak będzie promocja w Rossku to zobaczę pozostałe kolory.
  • Ma dobre krycie, zakrywa niedoskonałości.
  • Ciemnieje... Staje się bardziej różowy w miarę noszenia...
  • Podoba mi się jego nawilżająca formuła chociaż mam cerę mieszaną. Przypudrowałam go później Stay Matte z Rimmel, więc strefa T była okiełznana. 
  • Nawet ładnie utrzymał całe konturowanie i chwała mu za to.
  • Niestety po kilku godzinach noszenia starł się z brody i nosa. Reszta twarzy bez zarzutu.
  • Zaraz po aplikacji jest delikatnie mokry i taki pozostaje, więc trzeba go przypudrować. Bardzo fajnie nawilża, więc cery suche i normalne powinny być z niego zadowolone.
  • Jak na podkład z drogerii całkiem fajnie się sprawdził, ale ten odcień jest zdecydowanie nie dla mnie. 

Podsumowując: W pierwszym wrażeniu najlepiej wypadły u mnie serduszka Makeup Revolution. Róż pięknie prezentuje się u mnie jako rozświetlacz. Summer of Love za to nadaje piękny wygląd opalonej twarzy bez opalania. Bardzo mi się podoba taki efekt i nie wiem czemu wcześniej tak nie robiłam... Podkład Wibo jest bardzo obiecujący, ale z recenzją poczekam bo spróbuje dobrać dla siebie odcień z żółtym tonem. Trwałość na plus, nawilżenie bardzo dobre, krycie średnie, ale zakrywając niedoskonałości. Fajnie się zapowiada, bo lubię podkłady nawilżające używać jesienią i zimą. Ogólnie jako osoba z cerą mieszaną zdecydowanie wolę efekt rozświetlonej skóry o wiele bardziej niż mat, chociaż strefę T zawsze matuje. Inaczej u mnie się nie da... Po różu do policzków z NARS spodziewałam się dużo lepszej trwałości niż takiej... normalnej. Owszem kolor jest boski, wygląda naturalnie i świeżo na policzkach dając im piękny glow. Orgasm jest tak wynoszony pod niebiosa, że spodziewałam się czegoś więcej. Nie rozczarował mnie aż tak bardzo, ale jakby nie zrobił na mnie efektu Wow. Gdzie ten Orgasm?

Miałyście może któryś z tych produktów? Jak sprawdzają się przy dłuższym używaniu? Dajcie koniecznie znać w komentarzach :)

Zobacz również inne posty

25 komentarze

  1. Firma Makeup Revolution ma wspaniałe produkty ! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak. Wspaniale "podrabia" inne marki :D chwała im za to bo portfel nie cierpi :)

      Usuń
  2. Ja póki co za różami do policzków się nie rozglądam, mam róże mineralne od Lily Lolo i jestem nimi zachwycona :)
    Jeśli możesz, kliknij w linki w najnowszym poście :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam serduszko róży z MUR tylko w innym kolorze :-) Nie powiem lubię ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem zachwycona, ale używam go tylko jako rozświetla. Dają trochę za dużo błysku jak na róż do policzków.

      Usuń
  4. zdecydowanie wypiekane produkty dłużej się zużywa - mam rozświetlacz z Mac, którego mam wrażenie, że nie zużyję nigdy :D róż z Narsa fajnie się prezentuje :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oh tak też mam rozświetlacz z Mac i mam go trzy lata. Przez dwa i pół roku używałam go codziennie, a dna nie widać! Bardzo wydajne, ale mogą się znudzić po jakimś czasie :)

      Usuń
  5. Róż, bronzer i rozświetlacz są bardzo kuszące :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Serduszka są urocze :) A NARS no coż jest piękny, ale za tą cenę... ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Piękny owszem i szczerze mówiąc myślałam, że kosmetyki będą tańsze :) Drugi raz bym nie kupiłam. Znam tańsze róże do policzków, które sprawdzają się podobnie.

      Usuń
  7. przeurocze te serduszkowe opakowania <3 bardziej kuszą niż sam kosmetyk :D


    u mnie mały konkurs, zapraszam ;-)

    OdpowiedzUsuń
  8. Serduszka kuszą mnie najbardziej :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Orgasm natychmiast do mnie przemówił :). Serduszko z MUR mam i tego różu to na moim obliczu absolutnie nie da sie dostrzec.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Orgasm jest bardzo ładny, naturalny, subtelny, z nutką złota. Jednak patrząc na trwałość i jego cenę myślę, że jest przesadzona, bo trwałość jest taka jak zwykłego różu z drogerii :)

      Usuń
  10. Serduszkowy bronzer i róż skradł moje serce !! :D teraz używam trio z vibo na co dzien i też jest warty uwagi :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Duzo o Wibo dobrego słyszałam i skuszę się jak będzie promocja w Rossmannie :)

      Usuń
  11. Mam kilka kosmetyków z MUR z każdego jestem zadowolona, ale serduszek nie miałam jeszcze :) pozostałych produktów nie widziałam, z wibo mam kilka produktów ale to kredki i sypkie pudry, a z nars nigdy nic nie miałam ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Te serduszka są przeurocze, mam ochotę kupić je dla samego wyglądu ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ładnie wyglądają na toaletce ;) lub jako podest dla kucyków Pony mojej córki :D

      Usuń
  13. Oj ten klasyczny orgasm z NARSa kusi... Już bardzo dawno temu byłam na niego prawie zdecydowana. Koniec końców kupiłam inny, ale ten kiedyś i tak nabędę :) Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Odkąd dowiedziałam się, że NARS będzie u nas dostępny wiedziałam, że kupię Orgasm i Lguna. Niestety, kobiety rzuciły się na oba te produkty i dopchałam się tylko do Orgasmu. Pewnie Lagune jeszcze kupię :) Ale tym razem poczekam na dni VIP w Sephora, bo cena jest wysoka... nawet bardzo.

      Usuń
  14. Te serduszka są tak piękne, ze szkoda by mi było ich chyba używać :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Serduszka do schrupania. A róż jest prześliczny, marzenie! <3

    OdpowiedzUsuń
  16. Mam dwa serduszka: róż i rozświetlacz i bardzo je lubię choć ostatnio rzadziej po nie sięgam bo dużo miejsca w kosmetyczce zajmują i siedzą głównie w domu. Do mojego różu z Narsa się jeszcze nie dorwałam ale mam nadzieję, że będę zadowolona a Orgazm mimo wszystko mi się jeszcze marzy :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuje za odwiedziny! Jak już tu jesteś zostaw po sobie ślad :)
Za komentarze i obserwację postaram się odwdzięczyć.